Z A R Z Ą D :
PREZES KOŁA PSZCZELARZY "CABANKA"
MISTRZ PSZCZELARSKI JERZY KOSZOWSKI
WICEPREZES KOŁA PSZCZELARZY "CABANKA" GRZEGORZ OTRĘBSKI
SEKRETARZ KOŁA PSZCZELARZY "CABANKA" JAROSŁAW UZAR
SKARBNIK KOŁA PSZCZELARZY "CABANKA" PAWEŁ CUDAK
CZŁONKOWIE ZARZĄDU PSZCZELARZY "CABANKA"
CZOPIK HENRYK
JERZY OCZKOWSKI
ZYGMUNT GŁADYS
KOMISJA REWIZYJNA PSZCZELARZY "CABANKA"
Przewodniczący
ROMAN GĄDEK
SZLACHCIC TADEUSZ
SUCHERSKI HENRYK
PRZEWODNICZĄCYM POWIATOWEJ RADY BARTNICZEJ POWIATU CHRZANOWSKIEGO JEST:
JACEK CHRZĄŚCIK
Prezez koła Trzebinia
JERZY OCZKOWSKI – Mistrz pszczelarski
Moja przygoda z pszczelarstwem zaczęła się w 1987r . Mentorem z którym godzinami przegadałem o pszczołach był nieżyjący już Władysław Rogowski pszczelarz który był wówczas w wieku moich rodziców . Wycieczki na grzyby , różne spotkania towarzyskie , imprezy w których miałem okazję uczestniczyć w towarzystwie pana Władzia zawsze nasze skupiały się na tematyce pszczelarskiej . W 1987r kiedy urodził mi się syn Wojtek stwierdziłem że założę pasiekę . Pracując jako nauczyciel prawie całe wakacje spędzałem poza domem to na koloniach , obozach , wczasach z żoną Elżbietką i córką Asia , i dopiero narodziny Wojtka przyhamowały moją nieobecność w domu . A wakacje to dużo pracy dla pszczelarza . Zaczynałem od trzech uli . Umiejscowiłem je na działkach pracowniczych ,,Relaks ‘’ w Chrzanowie gdzie posiadałem trzech arową działkę z domkiem gospodarczym .Obecnie posiadam 30 rodzin pszczelich w ulach wielkopolskich umiejscowionych w czterech miejscach w Chrzanowie , Chrzanów – Kroczymiech , Krzeszowice , Płaza .
0d 1996 roku jestem Prezesem Koła Pszczelarzy ,,Cabanka ‘’ w Chrzanowie .
15.04. 1999r. wspólnie z kolegami kół pszczelarzy powiatu chrzanowskiego założyliśmy Powiatową Radę Bartniczą której obecnie jestem przewodniczącym.
Nagrody odznaczenia dyplomy:
Brązowa odznaka PZP 10.07.1991
Srebrna odznaka PZP 08.04.1995
Złota odznaka PZP 16.01.2001
Medal Kś. Dr Jana Dzierżona 2008
Statuetka Kś. Dr Jana Dzierżona za zasługi dla pszczelarstwa polskiego 2014
Złoty Med. Śląskiego Związku Pszczelarzy w Katowicach 2015
17 . 08. 2014
JERZY KOSZOWSKI – Mistrz pszczelarski,
Moje pszczelarstwo zaczęło się w 1998 r. Ząbek Henryk – dziadek mojej żony Katarzyny posiadał swoją pasiekę od wielu, wielu lat. W podeszłym wieku, kiedy dobrze jeszcze sobie radził, postanowił zaszczepić we mnie pszczelarstwo (do dziś nie wiem dlaczego). Podarował mi wtedy sześć rodzin pszczelich ze swojej pasieki. Ucieszyłem się z tego bardzo, ale radość moja nie trwała długo, ponieważ w najbliższym czasie z przyczyn mi nieznanych, wszystkie rodziny pszczele straciłem. W maju 2001 r kupuję dwie rodziny pszczele od pszczelarza z Płazy, który był już schorowany i nie radził sobie z pszczołami. Od tamtej pory aż do dzisiaj rozpocząłem moje wielkie gospodarowanie z pszczołami. Moją pasiekę nazwałem „pasieka w lesie” i umiejscowiłem w Chrzanowie koło swojego domu w lesie. Potem zapisałem się do koła pszczelarzy w Chrzanowie i uczęszczałem na zebrania pszczelarskie. W późniejszych latach zostałem członkiem Zarządu Koła pszczelarzy „Cabanka”. Przez cały czas poszerzałem swoją pasiekę i pogłębiałem wiedzę na temat prowadzenia gospodarki pasiecznej. W lipcu 2010 roku uzyskałem tytuł mistrza pszczelarskiego, następnie zdobyłem I miejsce w Powiatowym i Wojewódzkim Konkursie Pasiek. W swoim dorobku pszczelarskim posiadam już dwie odznaki Polskiego Związku Pszczelarzy – Brązową i Srebrną. Patrząc przez pryzmat upływającego czasu przekonałem się, że pszczelarstwo jest dla mnie ogromną pasją, ciągłym wyzwaniem, a pszczoły stały się częścią mojego życia.
JAROSŁAW UZAR
sekretarz koła pszczelarzy koła "Cabanka" w Chrzanowie
Moja pasieka działa 2007 roku.
Przygoda z pszczołami zaczęła się od jednej rodziny otrzymanej wraz z ulem z likwidowanej pasieki mistrza pszczelarskiego pana Stanisława Palki z Borowca. Dzięki pomocy i życzliwości zaprzyjaźnionych pszczelarzy Jerzego Koszowskiego i Mariana Bugajskiego, przybywało doświadczenia i odwagi, dzięki czemu obecnie (rok 2012) moja pasieka liczy pięć zasiedlonych uli. Rodziny osadzone są w styropianowych ulach wielkopolskich.
W 2007 roku zapisałem sie do koła pszczelarzy "Cabanka" w Chrzanowie, a od 2016 roku zostałem wybrany na stanowisko sekretarza koła . Pasieka prowadzona jest jako rodzinna pasieka Hobbistyczna. w miarę zdobywanego doświadczenia przewidujemy stopniowe jej poszerzanie.
ZYGMUNT GŁADYS
Pszczoły mam od 1996 roku. Do koła wstąpiłem w 1997 roku. Po 2 latach zostałem wybrany do zarządu
jako skarbnik koła. W 2006 roku ukończyłem kurs pszczelarza wykwalifikowanego w Centrum Kształcenia
Ustawicznego w Krakowie wraz z certyfikatem unijnym. Pasiekę mam do 20 uli. Prowadzę rodziny pszczele w ulach wielkopolskich. W swoim dorobku posiadam złotą odznakę PZP oraz medal Ks. Dzierżonia.
Członek Zarządu Koła pszczelarzy "Cabanka"
Moja przygoda z pszczołami zaczęła się w latach 90-tych XX wieku. Początkowo pomagałem w prowadzeniu pasieki już wiekowemu pszczelarzowi. Gospodarowaliśmy na ulach warszawskich zwykłych. W większość tych uli to były "leżaki". Pasieka była usytuowana w pięknym miejscu w lesie przy stawach. Pozyskiwany tam miód był ciemny i bardzo aromatyczny. Po kilku latach przejąłem pasiekę na własność i przeniosłem ją w okolice mojego domu tzn. na Cezarówkę Dolną. W 2002 roku wstąpiłem do koła pszczelarzy w Chrzanowie. Od tego czasu stopniowo przechodziłem na ule wielkopolskie. W tej chwili, rok 2012 mam już wszystkie ule na ramkę wielkopolską. Ule te wykonałem sam metodą domową. Czynnie uczestniczę w naszych zebraniach i w wielu szkoleniach. Trzecią kadencję pełnię funkcję v-ce przewodniczącego naszego koła pszczelarzy "Cabanka", jak również jestem członkiem Powiatowej Rady Bartniczej. Posiadam srebrną odznakę PZP
Pszczelarstwo było obecne w moim życiu od najmłodszych lat. Mój tato, Jan Otrębski, w połowie lat 60-tych XX wieku przejął po swym ojcu Marcinie trzy rodziny pszczele we własnoręcznie wykonanych przez Niego ulach „słowiańskich”. Pomagałem w tej przydomowej pasiece, choć nie było lekko, bo były to pszczoły kaukaskie, w chyba najbardziej agresywnej odmianie. Stan ten trwał do lat 80-tych XX wieku, kiedy to pszczoły osłabione warrozą i podtrute pianą gaśniczą po pożarze magazynu z cukrem WPHS w Chrzanowie, były za słabe by móc dalej funkcjonować. Dopiero w 2012 roku zrodził się pomysł, by na nowo pszczoły zagościły w naszej rodzinie. W czerwcu zakupiony został ul z odkładem 6 ramkowym, natomiast we wrześniu w pasiece było już 5 rodzin. Z roku na rok, kupowałem (przy pomocy rodziców) kolejne ule. Są one wyjątkowe, ze względu na swoją charakterystyczną budowę (większość z nich wyglądem przypomina domki góralskie, jeden nawiązuje do wizerunku kościoła). Pięknie komponują się w przydomowym ogrodzie, który został przystosowany do potrzeb pasieki. Ule i pszczoły krainki w większości zakupiłem z pasieki p. Grudnia w Babicach, którego to rady w raz z doświadczeniem mojego taty pomogły mi rozpocząć pszczelarzenie. Cała rodzina mocno zaangażowała się w pomoc w utrzymaniu i opiekę nad pszczołami, żona z córkami pomagają przy miodobraniach, dbaniu o wygląd zewnętrzny uli, a także o przygotowywanie pokarmu na zimę. Pszczelarstwo stało się dla mnie sposobem na relaks i odpoczynek po codziennej pracy zawodowej. Moje hobby stało się też atrakcją dla wielu znajomych, którzy chętnie odwiedzają pasiekę i korzystają z produktów pszczelich. Moja pasieka, nazwana „Pasieką Tradycyjną” znajduje się pod kontrolą Powiatowego Lekarza Weterynarii w Chrzanowie. W styczniu 2013 roku zapisałem się do Koła Pszczelarskiego „Cabanka” w Chrzanowie, by móc uczestniczyć w spotkaniach z kolegami pszczelarzami, dzielić się z nimi spostrzeżeniami i podnosić poziom wiedzy uczestnicząc w kursach i szkoleniach. Obecnie (rok 2016) jestem w posiadaniu 17 rodzin pszczelich, które przygotowane zostały do zimowania.
członkowie koła pszczelarzy
Moja przygoda z pszczołami rozpoczęła się w 2010r., wtedy to fascynacja tymi zwierzętami przerodziła się w potrzebę bliższego poznania ich życia. Początkowo założyłem 4 rodziny na własnym ogródku, jednak ze względu na niewielką przestrzeń, zmuszony zostałem do zmiany pasieczyska. Z myślą, że pięknie byłoby obcować z pszczołami w ich naturalnym środowisku, zwróciłem się w tej sprawie do Nadleśnictwa Chrzanów. Spotkałem się tam z życzliwością i przychylnością, co zaowocowało wprowadzeniem mojej pasieki do lasów chrzanowskich. W 2012r. dołączyła do mnie córka Monika Łysik. Od tego czasu nasze gospodarstwa rozrosły się do 60 rodzin, które prawie w całości zasiedlają tereny leśne. Uzyskujemy z nich znakomite miody, cieszące podniebienia rodziny oraz sporej grupy osób rozsmakowanych w dobrej jakości produktach pszczelarskich.
przewodniczący komisji rewizyjnej koła pszczelarzy
Wszystko zaczęło się w dzieciństwie to jako młody chłopak oglądałem pszczoły, które znajdowały się w ogrodzie kierownika szkoły i przy plebanii. Zawsze wtedy myślałem o swojej pasiece Jednak ciągle jakieś inne obowiązki przeszkadzały mi w realizacji moich planów. Dopiero jak przeszedłem na emeryturę założyłem swoją pasiekę. Do tej decyzji zmobilizował mnie sąsiad pan Waldemar Wilk, który podarował mi ul dadant z rodziną pszczelą. Mam go do dziś. Pan Wilk zawsze służył mi radami i pomocą. Później dokupiłem kilka uli. Gdy zmarł pan Wilk jego żona podarowała mi dwa ule wraz z pszczołami. Wtedy już na dobre rozpoczęła moja praca w pasiece. Wiadomości o pszczołach i pracy z nimi uzupełniałem czytając książki poświęcone tej tematyce. Wstąpiłem też do koła pszczelarskiego w Chrzanowie. Co pozwoliło mi jeszcze lepiej poznać zagadnienia związane z pszczołami. W 2007 roku zdałem egzamin przed Państwową Komisją Egzaminacyjną w Krakowie i uzyskałem tytuł zawodowy pszczelarz. Co roku powiększałem ilość rodzin pszczelich. Obecnie w mojej pasiece większość stanowią ule wielkopolskie. Pszczoły dla mnie są jak członkowie rodziny. Trzeba je poznać i pokochać a czasem nawet dać się użądlić, aby się nimi dobrze opiekować. One za tę opiekę odwdzięczą się dając swój największy skarb jakim jest plaster miodu. Pszczoły to nie tylko miód, nie tylko pasja i hobby ale to styl życia oraz sposób na relaks.
TADEUSZ SZLACHCIC
Urodziłem się w Jaworznie w roku 1947.
Po założeniu rodziny spotkałem się pierwszy raz z pszczołami.
Pomagałem teściowi w jego pasiece, którą otrzymał w spadku po swoim teściu.
Teść będąc w podeszłym wieku potrzebował coraz więcej pomocy przy pszczołach.
W taki sposób poznałem wiele tajników pszczelarskich i stopniowo polubiłem to zajęcie.
W 2013 r. zostałem samodzielnym pszczelarzem i jestem do tej pory. Natomiast w 2014 roku zapisałem się do koła pszczelarzy "Cabanka" w Chrzanowie.
HENRYK SUCHERSKI
Moje zamiłowanie do pszczół zaczęło się w 1968 r, wtedy mieszkałem na Warmii – Mazurach. W dzieciństwie pomagałem wujkom w pasiekach, potem trochę wiedzy zdobywałem od teścia i tak to się zaczęło. Zrobiłem sam dla siebie ule i zacząłem prowadzić pasiekę od pięciu uli (rodzin). Wówczas pszczoły chowałem w ulach warszawskich. Tereny bogate były w pożytki a choroby jak "Varoza" nie była znana. W roku 1972 wraz z rodziną przeprowadziłem się do Zagórza a swoje pszczoły z ulami zabrałem ze sobą. Pracowałem zawodowo i z pasieką bywało różnie, pni raz przybywało, raz ubywało.
Gdy przeszedłem na emeryturę miałem więcej czasu i poszerzyłem swoją pasiekę do dwudziestu uli. Piętnaście wielkopolskich i pięć warszawskich – wszystkie ule zrobiłem sam. Pierwszy mój ul własnoręcznie zrobiony służy mi do dziś. 13 maja 2009 roku wstąpiłem do zrzeszenia pszczelarzy "Cabanka" w Chrzanowie. Pszczółki to moja pasja "to moje sanatorium", ponieważ pasiekę mam na parceli przy domu, w którym mieszkam i całymi dniami obserwuję życie pszczół, które jest krótkie ale bardzo ciekawe. Choć tak długo zajmuję się doglądaniem tych moich pszczół to wciąż odkrywam ich nowe "tajemnice" i myślę sobie wtedy, że jak ja mało wiem o nich.
POSTROŻNY KAZIMIERZ
gospodarz Koła Pszczelarzy
Zaczęło się w domu rodzinnym jako młody chłopak przyglądałem się pracom w pasiece.
W roku 2003 rozpocząłem przygodę z pszczołami, a do koła pszczelarzy "Cabanka" wstąpiłem w 2005 roku mając już 8 pni, a obecnie (2017r) ilość pni kształtuje się od 20 do 24 pni. Moje pasieki znajdują się w Balinie i koło Limanowej w posiadłości po teściowej. Gospodarkę pasieczną prowadzę w ulach wielkopolskich. Są to ule styropianowe i poliuretanowe. Do koła pszczelarzy zapisałem się w 2005 r.
JAMROZIK ALINA – Balin
Początków mojej pasieki trzeba szukać w końcu XIX w., kiedy prawdopodobnie założył
ją mój dziadek Kazimierz Zezyk. Po nim przejęła ją moja mama Maria Kozub po niej tradycję pszczelarstwa ja i mój mąż Paweł Jamrozik. Tak więc pszczoły i pszczelarstwo z naszą rodziną związane są ponad 120 lat. Dziadek ( z zawodu kołodziej) pszczelił jeszcze barciach wykonanych z pni. Później dziadek i ojciec ule ( na ramkę warszawską ) wykonywali sami. Sam również wykonywał na własne potrzeby węzę a z nadwyżki wosku robił świece. Pierwsza wirówka w naszej pasiece pojawiła się ok. 1950r. – wcześniej miód odsączało się
na blaszanych brytfankach, po nakłuciu ich specjalnym narzędziem z deski nabitej gwoździkami ( podobnym w działaniu do współczesnych rozluźniaczy wałkowych ).
Nie wymieniano też matek pszczelich, pszczoły robiły to same i wcale nie zwiększyła się przez to ich agresywność. W sąsiedztwie było paru pszczelarzy posiadających po kilka
uli – nie trzymano tak wielkich pasiek jak dzisiaj. Nie pamiętam żeby miód sprzedawało się dla zarobku – zostawał dla rodziny i bliskich znajomych. Moja mama ( była zielarką ) wykorzystywała też miód do robienia domowych leków ziołowych. Czasami robiono też w domu miód pitny.
W dniu pogrzebu mojego ojca z połowy uli pszczoły odleciały jednocześnie pozostawiając ule puste.
W mojej pasiece było zawsze ok.12 zasiedlonych uli w dużej części wykonanych jeszcze przez ojca i dziadka. Z kołem pszczelarzy związana jestem od 1951r. Ponieważ mam prawie 90 lat prace pasieczne wykonują moja córka Teresa i zięć Zdzisław Martyka i im przekazuję doświadczenie moje i moich poprzedników.
Odznaczenia: złota odznaka Polskiego Związku Pszczelarzy
MARIAN KOZUB – Chrzanów
Pasiekę prowadzę od ok. 1970r. jako amatorską, przydomową. Nie mając tradycji rodzinnych w pszczelarstwie, wiedzę i umiejętności w tym zakresie zdobywałem z pomocą ?Józefa? Głowni z Płazy. Obecnie pasieka liczy 10 uli warszawskich poszerzanych i wielkopolskich, drewnianych. Ule wykonuję samodzielnie mając możliwości i umiejętności stolarskie. Jest jednocześnie moją pasją, w ubiegłym roku zbudowałem ul ozdobny w kształcie chaty zrębowej wzorując się na ulach kolegi Jerzego Koszowskiego .Również własnoręcznie zbudowałem drewnianą pracownię pszczelarską będącą również magazynem ramek i sprzętu. Dysponując sporym ogrodem corocznie sieje facelię i gorczycę będącymi dodatkowym pożytkiem jako że okolica osiedla na którym mieszkam jest uboga w rośliny miododajne. Od czasu do czasu produkuję miody pitne bardzo dobrze oceniane przez zaprzyjaźnionych „degustatorów”. W roku 2014 w pasiece dotknął moje pszczoły ( podobnie jak u niedalekiego sąsiada) całkowity spadek na skutek niezwykłego, w mojej praktyce, ataku i rabunku obcych pszczół.
Odznaczenia: złotaodznaka Polskiego Związku Pszczelarzy
JÓZEF SIDEŁKO – Pogorzyce
Pierwsze ule otrzymałem w 1973r. od brata i od tego czasu nieprzerwanie pszczelarzę.
Pasieka liczy ok. 10 -12 rodzin w zależności od warunków. Pracuję na ulach wielkopolskich drewnianych, częściowo własnej roboty, częściowo kupowanych od kolegów. Mimo słabej bazy pożytkowej w okolicy zbiory miodu są dla mnie satysfakcjonujące tym bardziej że, zbiory rozprowadzam wśród licznej rodziny i najbliższych sąsiadów nie licząc na dochód ze sprzedaży. Z propolisu robię nalewki przydatne w problemach zdrowotnych. Bardziej niż zysk liczy się dla mnie pasja i przyjemność z hodowli pszczół.
Odznaczenia: brązowa odznaka Polskiego Związku Pszczelarzy
Komentarzy: 0